Do kalendarzowej jesieni co prawda jeszcze trochę czasu, ale chyba wszyscy odczuwają wiszącą w powietrzu zmianę.
Marne szanse na opalanie się. Pora za to przywitać sezon na taniec w kałużach i chlupanie w butach.
Niestety nie wiem, jakie trendy obowiązują obecnie w parasolach, kaloszach i płaszczach przeciwdeszczowych.
Chętnie podzielę się za to z Wami słówkami na temat deszczu. Zacznijmy od rzeczownika.
W angielskim występuje sporo słówek oznaczających różne rodzaje deszczu.
Jak się pewnie domyślacie zjawisko to zawdzięczamy kapryśnej angielskiej pogodzie.
Nasz deszcz przy tym ichniejszym to naprawdę pikuś!
Podobnie sprawa ma się z czasownikami, które często wprawiają tłumaczy w zakłopotanie zwyczajnym
brakiem polskiego odpowiednika.
Spójrzcie na pozytywną stronę pogody “pod psem”.
Deszczowa aura sprzyja okazywaniu życzliwości nieznajomym – kto by się nie podzielił parasolem?
Hmm, cóż…